poniedziałek, 9 marca 2015

CICHY UMYSŁ

 "Mieszkamy w ruinach pałacu z moich marzeń''                                                                                            ~ Lorde, Team


          Stała na przeciwko ogromnego lustra- pozornie twardego, chłonąc każdą małą nie doskonałość. Minęły lata odkąd coś napawało ją bólem, ale ponieważ wszystkie niepasujące odłamki udało jej się ułożyć w całość, a ostrza porządnie wypiłować, to stała tu jako żywa ofiara, choć wszystko z czego się składała to pozornie uśpione wewnętrzne krzyki, ale była dowodem, że nie zawsze smutek można poznać na twarzy, gdy z oczu łzy się poleją, bo czasem w sercu łamie się życie, a jednak usta wciąż się śmieją.
          Co chwilę na świecie rodzi się człowiek, myśli, że życie to taki dziwny prezent. Na początku je przecenia: sądzi, że dostało się je wieczne. Potem się go nie docenia: uważa się, że jest do chrzanu, za krótkie, chciałoby się je niemal odrzucić. W końcu kojarzy, że życie to nie był prezent, a jedynie pożyczka i próbuje się na nią zasłużyć.
          Zmęczeni, znużeni pewnego dnia skaczemy w porywisty nurt, żeby dostać się w nowe rejony wszechświata, zanurzamy się w ciemności nawet nie wiedząc, co ona kryje.
          W jej regeneracji była żołnierzem na wojnie podczas gdy inni rzucali kamienie za horyzont. Wśród huków strzał, wśród wielu czerwonych flag burzą się jej mury. Resztki ruin, podupadłych niegdyś świątyń nikną w gruzie oceanu, kiedy nawołują tłumy na w pół martwych, bezwzględnych aniołów, błądzących i znikających, poszukujących i gubiących się w teorii wszystkiego.

--------------------------------------------------------------------
Hej, więc jeśli to czytacie, to brawo dla was, że aż tak daleko dotrwaliście! Jest to mój pierwszy post, więc może przydałaby się jakaś krótka notka od autora. (To co zostało napisane może być w formie zapowiedzi lub prologu, ot tak na zachętę.)

Otóż co będzie tutaj publikowane...
Moje opowiadanka i inne przypominające coś z niczego wypociny, które będę się starała serwować raz na miesiąc, innymi słowy kiedy tylko moja mroczna duszyczka stwierdzi, że to nie jest w końcu taki głupi pomysł, żeby dodać nowy post...
Chciałabym stworzyć coś w rodzaju historii, albo raczej czegoś co będzie ze sobą współgrało, ale że ja to ja, to za jakiś może miesiąc będzie mi to wisieć, dyndać i powiewać... No co zrobisz? Nic nie zrobisz... To może być tak, że zamiast porządnego blogaska, będzie tu opowiadaniowy oczojep, co znaczy, że mam też w planach wstawiać tutaj nie związane z tematem przewodnim twórczości mojego autorstwa.

Ostatecznie
Chciałabym jeszcze tylko wspomnieć, że wszystkie pomysły czerpię z własnej głowy, a jakiekolwiek podobieństwa do firm lub osób jest zupełnie przypadkowe. Czytacie bloga na własną odpowiedzialność, gdyż iż ponieważ autorka nie ponosi żadnej odpowiedzialności za demoralizację psychiczną i fizyczną osób lub zwierząt. Wszystko, co zostanie przeze mnie opublikowane i ujrzy promienne piksele o poranku nie zagraża ludzkości ani światu.

Taggg więc do następnego opowiadania! Pijcie mleko, nie palcie, nie kradnijcie...(dałam wam już kilka pomysłów).

Wasza trouche psychiczna, głodna komentarzy, Bellissima